Moja historia może wydawać się trochę typowa - po wielu latach spędzonych w warszawskiej korporacji czułam nic innego, jak wypalenie zawodowe i ogromne zmęczenie. Czułam, że nie żyję w zgodzie ze sobą i podążam schematyczną ścieżką, którą podążać nigdy nie chciałam...dość spontaniczna decyzja o zmianie miejsca zamieszkania z wielkiego miasta na małą, pomorską wieś okazała się być chyba najlepszą decyzją w moim dotychczasowym życiu (a właściwie naszym, bo przeprowadziłam się tu z moim chłopakiem). Po kilku miesiącach zdecydowałam się rzucić pracę i - wiem, że to "oklepany" tekst - zmienić życie zawodowe o 180 stopni. Postanowiłam zrealizować pomysł, który już od dłuższego czasu kiełkował w mojej głowie, by wrócić do natury, do której - nie ukrywam - zawsze mnie ciągnęło. Jako dziecko spędzałam mnóstwo czasu u mojej babci na wsi, gdzie przesiadywałam całymi dniami czy to w jej ogrodzie, czy na pobliskiej łące, obserwując przyrodę, zrywając kwiaty i czując, że to jest moje miejsce na ziemi. Już jako dorosła osoba ukończyłam architekturę krajobrazu na SGGW w Warszawie. Dlaczego po studiach podążyłam za głosem rozsądku, a nie serca i "tułałam się" przez wiele lat po korporacjach? Nie wiem, ale dzisiaj wszystko, co dotychczas wydarzyło się w moim życiu, traktuję jako cenną lekcję, z której wyciągam wnioski.
Kilka lat temu postanowiłam rozpocząć przygodę z ziołolecznictwem i odkrywać moc medycyny naturalnej, co bardzo szybko stało się nie tylko moją pasją, ale też pracą. Miałam wiedzę, ale uznałam, że jeśli chcę pomagać Wam w sposób odpowiedzialny, muszę zacząć się intensywnie w tym kierunku kształcić. Zaczęłam od kursów - towaroznawstwa zielarskiego, naturoterapii i aromaterapii. Później były różne warsztaty, dziesiątki pochłoniętych książek i setki publikacji naukowych. W końcu studia podyplomowe z fitoterapii, które ukończyłam w 2023 r. Posiadam zatem wszelkie uprawnienia i kwalifikacje, by wykonywać w Polsce zawód zielarza-fitoterapeuty i prowadzić sklep zielarski.Nie osiadam jednak na laurach i nadal planuję się rozwijać i kształcić tak, by móc pomagać i doradzać Wam w jak najlepszy i kompleksowy sposób.
Moje stale rosnące zasięgi w social mediach (blisko 200 tys. obserwatorów na TikToku i ponad 40 tys. na Instagramie) oraz zaproszenia do mediów (jestem czasami gościem "Pytania na śniadanie" w TVP2) utwierdzają mnie w przekonaniu, że przekazywanie wiedzy o ziołach i ich leczniczej mocy jest niezwykle ważne i potrzebne w dzisiejszych czasach.
Powtarzam często, że nie wiem, co czeka mnie na końcu życiowej drogi, ale jestem w miejscu, w którym nie boję się powiedzieć, że będzie to fascynująca podróż. Będzie mi niezmiernie miło, jeśli zechcecie mi w niej towarzyszyć.
Agnieszka,
Ziołowa Królowa